wtorek, 31 marca 2015

Rozdział 9

''-O to do mnie!- krzykną Kacper i podszedł do drzwi. W myślach modliłam się żeby to nie była ta osoba o której myślę. Gdy usłyszałam ten głos, jego głos, serce zaczęło walić mi jak oszalałe. Wiedziałam że to on.''

Stałam w kuchni jak słup. Nie mogłam się poruszyć, totalnie mnie zamurowało. Słyszałam ich kroki. Jego kroki. Moje serce nie biło jeszcze tak szybko.
-Hej- powiedział od razu gdy mnie zobaczył, widać było że jest trochę zmieszany. Po jego słowach, szklanka którą miałam w ręku wypadła mi na podłogę i się rozbiła. Kurwa! Jaka ja jestem głupia. Nie zważając na sytuację, wybiegłam szybko z domu. 

Z perspektywy Jasia
Dobra, nawaliłem. Po co ja jej to w ogóle mówiłem? Wszystko rozwaliłem. Teraz ona nawet nie chce ze mną gadać. Zajebiście, po prostu zajebiście
-Ej stary, co ty żeś jej zrobił że tak się zachowuje?- no tak, zapomniałem że Kacper był przy tej całej sytuacji. 
-Nie wiem.- no co? Miałem powiedzieć pocałowałem twoją siostrę i powiedziałem jej że coś do niej czuje, a ona teraz nie chce ze mną gadać? 
-Dobra, chodź na górę i odpalmy tą grę- wzięliśmy jakieś chipsy, colę i poszliśmy grać do pokoju Kacpra. 

Z perspektywy Łucji
Byłam zmieszana, i zakłopotana tą całą sytuacją. Czemu ja tak zareagowałam? W końcu, nie będę go ciągle unikać. Prędzej czy później i tak byśmy na siebie w padli. W końcu mieszkamy na tej samej ulicy, on często przychodzi do Kacpra i jeszcze chodzi do studia, to którego mam nadzieję ze też będę chodzić. 
Przez to rozmyślanie, droga do parku minęła mi bardzo szybko. Na ławce już czekał na mnie Kamil, z bukiecikiem kwiatków. Jej, jaki on jest słodki. 
-Cześć!- poderwał się szybko  z ławki i podszedł do mnie, całując mój policzek i podając mi kwiaty. 
-Hej. Dziękuje są przepiękne, ale nie trzeba było- mówiłam spoglądając na bukiecik który mi wręczył.
-Piękne kwiatki, dla pięknej dziewczyny- jeny, czy ja się rumienię? Tak, tak rumienię się. Super, już jestem cała czerwona. 
-To...Co robimy?-spytałam niepewnie Kamila
-Tam nie daleko jest kawiarenka. Może pójdziemy na jakaś herbatę?- wskazywał na budynek niedaleko parku, zgodziłam się i wolnym spacerem ruszyliśmy w stronę kawiarenki. 
Chwilę późnej siedzieliśmy już w kawiarni pijąc moją ulubioną herbatę. Spędziliśmy w kawiarni ponad trzy godziny, nie myślałam że ten czas tak szybko leci. Ale w sumie w dobrym towarzystwie czas leci zawsze szybko. A Kamil by kimś z kim bardzo dobrze mi sie gadało, zupełnie tak jak z Jankiem zanim stało się to, co się stało. Dobra nie mogę tak o tym myśleć. Nie mogę myśleć o nim. Mam teraz ważniejsze rzeczy na głowie. Między innymi przesłuchanie do studia. 
-Zbieramy się?-zapytałam Kamila
-Okey,to chodźmy
Wyszliśmy z kawiarenki 10 minut później. Miałam wrócić do domu ale Kamil zaproponował mi jeszcze spcer po parku. W sumie czemu nie? Był piękny,słoneczny dzień więc nie będę go marnowała na siedzenie w domu. Spacerowaliśmy  i rozmawialiśmy, świetnie się czułam w jego towarzystwie. To na prawdę fajny chłopak, i całkiem przystojny. 
Usiedliśmy na ławce, na tej samej ławce na której spotkałam Jasia po raz drugi. Kurde! Czy ja muszę o nim ciągle myśleć!? 
-Co się stało- Kamil złapał mnie za rękę i spojrzał mi w oczy
-Nic- posłałam mu sztuczny uśmiech, ale chyba nie uwierzył
-Przecież widzę. Jesteś ciągle jakaś smutna.
-Ja...Po prostu wszystko się wali!- nie wytrzymałam. Rozpłakałam się. O dziwo Kamil mnie przytulił. Jeździł ręką po moich plecach w celu ,,uspokojenia'' mnie. Było to cholernie przyjemne. Gdy znów spytał o co chodzi, opowiedziałam mu wszystko. O Jasiu i naszej ,,przyjaźni'' o tym czemu go pobił, i o tym co wydarzyło się pod komisariatem. Nie wiem czemu to zrobiłam. Ale ulżyło mi. W końcu się komuś wygadałam. Zazwyczaj to Janek mnie słucha, ale przecież nie opowiem mu o tym ,,problemie'' w końcu dotyczy on jego. 
-Nie możesz się tak nim przejmować. Uczucia nie wybierają kiedy zaatakują. Stało się, zakochał się. W sumie to mu się nie dziwię.- to ostatnie zdanie powiedział tak cicho, jak by nie chciał żebym je w ogóle usłyszała. 
-Dzięki. Za to że mnie wysłuchałeś.- znów się uśmiechnęłam, ale tym razem to nie był sztuczny uśmiech. Ten chłopak na prawdę poprawił mi humor. A tylko nieliczni to potrafią. 
-Po to tu jestem.- odwzajemnił uśmiech. Patrzeliśmy sobie w oczy przez parę chwil, moje serce zaczęło walić jak oszalałe. Nasze usta były coraz bliżej, coraz bardziej czułam zapach jego perfum. Jego ręka znalazła się na moim policzku i w tedy nasze usta się zetknęły. 

Z perspektywy Jasia
Siedziałem z Kacprem prawie trzy godziny, a Łucja nadal nie wracała. Kacper się mnie dopytywał czy nie wiem gdzie ona jest, w końcu zawsze wychodziliśmy gdzieś razem. Od razu pomyślałem o tym typku. I znów to cholerne uczucie. Uczucie zazdrości. Tylko czemu? Skoro ona nie chce ze mną być to chyba ja też powinienem sobie ją wybić z głowy. 
-Idziemy na boisko?- znudziło mi się już granie w tą głupią grę. Zaproponowałem więc Kacprowi przejście się na boisko niedaleko centrum. 
-To tu jest boisko?- od razu zaczął szukać piłki od nogi
-No nie tak ,,tu'' bo ponad piętnaście minut drogi.
-Eee, to nie daleko. Chodź idziemy.- zakładaliśmy buty gdy do domu weszła Łucja, nie odzywając się słowem do mnie ani do Kacpra poszła na górę.

Tydzień później
Z perspektywy Łucji
Jeny nie mogę uwierzyć że to już jutro! Już jutro są przesłuchania do studia. Strasznie się tym denerwuje. Codziennie ćwiczę piosenkę którą wybrałam z Jaśkiem. Taa, właśnie Jasiek. Nasza sytuacja jest skomplikowana. Przychodzi czasem do Kacpra, zamienimy ze dwa słowa, ale nie jest już jak przedtem. W końcu dziwnie mi by było rozmawiać z nim, gdy wiem że on coś do mnie czuje. To po prostu dziwne uczucie, gdy ty nie jesteś pewny uczuć do drugiej osoby, a ona chce z tobą być. 
Cieszę się że Kamil mi pomaga w tej sytuacji. Jest dla mnie wyrozumiały i doskonale mnie rozumie. Jest kimś więcej niż przyjacielem. Czuje że może z tego wyjść coś całkiem fajnego. Świetnie się dogadujemy, mamy po prostu świetny kontakt. Po tym pocałunku w parku, jeszcze bardziej się on polepszył. Dosyć często powtarzamy tą ,,scenę'' z parku. 
Kamil przychodzi do mnie codziennie, widzi jak bardzo się denerwuje tym że dzień przesłuchań coraz bliżej.
O wilku mowa. 
-Halo?- odebrałam z radością telefon, gdy zobaczyłam na nim napis KAMIL. 
-Witam, piękną panią. Jak się czujesz?- doskonale wiedziałam że pyta o jutrzejszy dzień. Ciągle mu mówię jak bardzo się boję. 
-Na samą myśl mam gęsią skórkę.
-Nie martw się będzie dobrze! Na pewno.- mówił z takim przekonaniem jak by wiedział że na pewno się dostane. Uspokoiłam się trochę, gdy wiedziałam że we mnie wierzy. 
-Mam nadzieję. Kamil?
-Tak?
-Nie obrazisz się jak pójdę spać?- byłam strasznie zmęczona. Chciałam się wcześnie położyć by być wyspaną na jutrzejszy dzień
-Nie no coś ty. Na którą jutro musisz tam być?
-Na dwunastą.
-Okey, to leć spać. Dobranoc.
-Pa...- rozłączyłam się, i skierowałam do łazienki, a następnie prosto do łóżka. 

Z perspektywy Jasia
Obudził mnie ojciec tuż po ósmej. Jezu, to ten dzień. Dzień w którym Łucja musi się dowiedzieć prawdy. Muszę jej to powiedzieć zanim dojdzie do studia. Wiem. Poczekam na nią pod studiem, tam jej wszystko powiem. Lepiej żeby dowiedziała się ode mnie niż od kogoś innego.

Z perspektywy Łucji
Biegałam po domu jak oszalała, ciągle czegoś szukałam.
Miałam nadzieje że mama mnie podwiezie pod studio, ale wyszła wcześnie do pracy. Oczywiście mnie obudziła, i uspokoiła. Wiedziałam że duchowo jest przy mnie, żałowałam tylko tego że nie ma jej przy mnie tak na serio. 
Kacper też starał się mnie uspokoić, jednak nic to nie pomogło. 
-Odprowadzę cię pod studio co ty na to?- wrzeszczał Kacper  z kuchni
-Nie! Chce iść tam sama!- odpowiadałam mu tym samym ale z łazienki. 
Robiłam sobie taki sam makijaż co codziennie rano. Trochę podkładu, tusz do rzęs, i pomatka o lekkim różowym kolorze. Założyłam moją białą bokserkę, z koronką z tyłu, spódniczkę lekko przed kolano, i czarną marynarkę. Włosy tym razem rozpuściłam, chciałam by wyglądały naturalnie. Szybko założyłam na nogi moje balerinki z ćwiekami, chwyciłam jeszcze tylko małą torebkę i wyszłam z domu. 
-Janek! Pośpiesz się!- usłyszałam jak wrzeszczy pod domem tata Jaśka. Tak mi się wydawało że to jego ojciec, bo nie znam nikogo innego o imieniu Jaś. 
Pomyślałam że podejdę do Jasia, i powiem mu że idę na przesłuchanie. Może nie mieliśmy zbyt dobrej relacji od jakiś dwóch tygodni ale, zawsze mnie wspierał i wydaje mi się że to odpowiednie by mu o tym powiedzieć. 
-Przepraszam...- zaczęłam niepewnie do taty Jaśka. Nigdy z nim nie gadałam, to normalne że się zawstydziłam
-Tak? O ty to jesteś Łucja! Nowa sąsiadka. Bardzo mi miło cię poznać- podał mi dłoń. Bardzo miły facet z tego Jaśka taty! 
-W sumie nie taka nowa- zaśmiałam się
-No w sumie nie. Pewnie szukasz Jaśka?- odwzajemnił mój uśmiech, a ja pokiwałam tylko twierdząco głową
-Siedzi jeszcze na górze. Szykuje się a już powinniśmy wyjechać.- spoglądał na zegarek na swojej prawej ręce
-A to jedziecie gdzieś? To ja nie będę przeszkadzać!- już miałam iść gdyby nie to co powiedział jego tata
-No jedziemy do studia, ty chyba też idziesz z tego co słyszałem od Jaśka.- odwróciłam się szybko, po co Jasiek jedzie do studia. Mówił ze już jest jego uczniem.
-No tak. A po co wy jedziecie jeśli mogę się spytać?- niepewnie powiedziałam do jego ojca. Może  nie było to miłe, że się tak interesuje, ale po co on jedzie do cholery do tego studia!
-Jak po co? Chyba właściciele studia, muszą być na przesłuchaniach nowych uczniów.- zaczął się śmiać, w tym czasie z drzwi domu wyszedł wyraźnie zakłopotany Jasiek. 
___________________________________
Proszę bardzo! ;D 
Najdłuższy rozdział! Piszcie jak wam się podoba!  <3! 

8 komentarzy:

  1. Suuper rozdział! Mam nadzieje ze Łucja i Jasiek w końcu się pogodza :) Pozdrawiam i weny życzę! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Omg... What... Tego się nie spodziewałam Umm. Ciekawe co będzie z tym przesłuchaniem... Jeju no... Coś czuję, że Łucji nie wyjdzie z Kamilem, a Jaś się z nią za chwilkę (choć może nie...) pogodzi.

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja myślałam, że on jest nauczycielem, ale byłam blisko! Jasiek miał jej o tym powiedzieć, ale nie bo po co? Ciekawe co sięstanie ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział.Ciekawe jak to się potoczy,czekam na kolejny z niecierpliwością ^^

    OdpowiedzUsuń
  5. wow jak zwykle świetnie *O* czekamy <33

    OdpowiedzUsuń
  6. To się teraz będzie działo. Coś czuję, że dziewczyna zacznie robić karierę i będzie musiała często spotykać się z Jankiem.
    I mam nadzieję, że się dogadają w końcu. Nie mogą cały czas się unikać.

    Pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Super *.* Tylko czekam na next :D

    OdpowiedzUsuń