niedziela, 19 kwietnia 2015

Rozdział 14

KONIECZNIE PRZECZYTAJ NOTKE POD ROZDZIAŁEM WAŻNE!!!
''Przybliżyła usta do mojego policzka, po czym złożyła na nim pocałunek. 
-Jej już nie ma skarbie.- powiedziała uśmiechnięta i oddaliła się z powrotem do Kamila.''

Z perspektywy Łucji: 
Pukanie do drzwi w moim domu sprawia że automatycznie się budzę. Jest dopiero godzina dziesiąta, i jeszcze w weekend. Moja głowa strasznie mnie boli, najbardziej chyba w miejscu niedaleko skroni. W sumie z wczorajszego wieczoru za dużo nie pamiętam. Byłam z Kamilem i jego znajomymi w parku, wypiłam jedno czy dwa piwa, potem przyszedł Janek, ale nie pamiętam o czym z nim rozmawiałam. Nawet nie wiem o której godzinie wróciłam do domu. Dobra teraz to na serio coś mi tu nie gra. Żeby po jednym piwie tak ,,odlecieć''? Przecież to nie możliwe. 
Kolejny odgłos pukania do drzwi, sprawia że przestaję myśleć o wczorajszym wieczorze. 
-Kacper! Otwórz!- mój głos roznosi się po całym domu, jestem prawie pewna że osoba za drzwiami też to usłyszała. Chwila ciszy i kolejny odgłos pukania. Niechętnie odsunęłam kołdrę z mojego ciała, i zeszłam z jakże wygodnego łóżka. 
W szybkim tempie zdreptałam po schodach, i powędrowałam w stronę drzwi. Przekręciłam zamek, i  otworzyłam je niepewnie wyglądając przez szparę między drzwiami a ścianą. 
-Hej- głos Janka dociera do moich uszu a  na mojej twarzy automatycznie pojawia się uśmiech. W sumie między nami nie było ostatnio za dobrze ale,na prawdę cieszę się ze go widzę.
-Cześć. Wejdziesz?
-Tak na serio to ja do Kacpra. Jest może w domu?-na jego twarzy pojawia się lekki uśmiech, ale od razu widać że jest wymuszony. Na serio coś mi tu nie gra.
-Nie, nie ma Kacpra...
-A to przyjdę później.- Janek odwrócił się i zaczął kierować się w stronę bramy. Nie no teraz to na serio coś nie gra. Nigdy się tak nie zachowywał, zawsze wchodził do mnie mimo tego że nie było Kacpra, rozmawialiśmy i wygłupialiśmy się. 
-Janek!- podbiegłam do niego szybko zanim zdążył wyjść za ogrodzenie mojego domu. -Janek, o co chodzi? 
-O nic.- czy on jest głupi czy tylko udaje? Na prawdę myśli że nie zauważyłam że coś jest nie tak?
-Nie rób ze mnie idiotki! Widzę że coś jest nie tak!- czuje to. Czuje że coś przede mną ukrywa. Tylko nie wiem dlaczego nie chce mi o tym powiedzieć. 
-To ty robisz ze mnie idiote! Myślisz że to fajne uczucie gdy przy nowych znajomych jesteś zupełnie inna w stosunku do mnie, a jak jesteś ze mną sama to też inaczej się zachowujesz? 
-Janek o czym ty do cholery mówisz?- mój głos już lekko drżał z powodu że miałam ochotę wybuchnąć płaczem na jego słowa. Może nie dla tego że mnie one zraniły, ale dla tego że ja na serio nie wiedziałam o czym on mówi. 
-Nie udawaj głupiej Łucja...- i znów to cholerne uczucie. Uczucie że to co się stało, i to przez co straciłam w jakimś procencie pamięć zmieniło wszystko. 
Nie chciałam tego, ale co ja mam na to poradzić?
-Janek, ja na serio nie wiem o czym ty mówisz.- po moim policzku spłynęła jedna pojedyncza łza. Janek chyba to zauważył, bo wyraz jego twarzy zmienił się. Tak jak by cała złość w jego ciele opuściła go. 
-Chodź do domu. Porozmawiamy na spokojnie oki?- podniósł lekko mój podbródek,  sprawiając tym samym że po raz pierwszy dzisiaj spojrzałam prosto w jego cholernie piękne oczy. Kiwnęłam lekko głową by dać mu do zrozumienia żeby wszedł do domu. 
Po chwili siedzieliśmy już na kanapie w salonie, ale żadne z nas jakoś nie mogło niczego powiedzieć. Między nami zastała niezręczna cisza którą jak najszybciej chciałam przerwać. 
-Janek, ja...ja na serio nie wiem dla o co ci chodzi. Po prostu...
-Jak to nie wiesz?! Łucja ty...
-Możesz mi nie przerywać?!- kiwnął tylko lekko głową, i dalej słuchał tego co mam mu do powiedzenia. 
-Ja  rozumiem że wiele się pozmieniało od kąt straciłam pamięć. Wiem też to że wiele rzeczy sobie przypomniałam. Wiem praktycznie już wszystko, pamiętam to jak się poznaliśmy. Jak Ari zepsuł mi moją gitarę. To jak pobiłeś się z Kamilem, i to co stało się potem pod komisariatem. Wiem też do że przez ten czas kiedy się do ciebie nie odzywałam,strasznie mi ciebie brakowało. Może i nie pamiętam wszystkiego ale pamiętam wystarczająco dużo, by stwierdzić że jesteś dla mnie na prawdę ważną osobą. Ale jedyne czego nie wiem to, to czemu się tak zjebało między nami przez te dwa tygodnie...- z moich oczu wypływało coraz więcej łez. To taki niekontrolowany odruch na moje słowa. Mogę śmiało powiedzieć że po Jaśku widać że do niego też przemówiły. Może nie koniecznie to chciałam mu powiedzieć, ale jeśli to ma sprawić że zacznie być chociaż w najmniejszym procencie tak jak przedtem to powtórzyła bym to jeszcze tyle razy ile będzie trzeba. 
-Ja, ja nie za bardzo wiem co ci powiedzieć po prostu...- to co Janek chciał mi powiedzieć zostało przerwane wraz z kolejnym odgłosem pukania do drzwi. 
-Zaraz wracam-wstałam z kanapy z zamiarem otworzenia drzwi. Ledwo do nich doszłam, a otworzyły się one z hukiem.

Z perspektywy Jasia:
-Kamil?! Co ty tu robisz?!- podniesiony głos Łucji rozniósł się po domu. 
-On tu jest prawda!?- tym razem to krzyk Kamila dobiegł do moich uszu.
-Kamil, uspokój się. Przyjdź później, proszę...- błagalny ton Łucji na serio mnie zaniepokoił. Nie wytrzymałem, wstałem z mojego miejsca i skierowałem się do przedpokoju w którym oni byli. Miałem małą nadzieję że Kamil wyszedł jak prosiła go o to Łucja, jednak się myliłem. Nim zdążyłem coś zrobić Łucja dostała z pięści w okolice oka i upadła na ziemię. Kamil tylko się uśmiechną i wyszedł z domu. Szybko podbiegłem do drzwi, by go dogonić i zrobić mu to samo co on Łucji, ale jednak ona mnie powstrzymała. Powoli stanęła na nogach, i złapała mnie za ramię. 
-Janek, ja, ja już wiem.- powiedziała swoim niepewnym i cichutkim głosem. W kącikach jej oczu pojawiły się łzy które chwile potem były już na jej policzku. Nad łukiem brwiowym miała lekkie rozcięcie, przez uderzenie Kamila, co jeszcze bardziej mnie zdenerwowało.
-Ja już wiem kto mnie w tedy pobił...
_________________________________________
Dziękuje wam za przeczytanie tego rozdziału, i dziękuje wam za to że czytacie moje ff. I przepraszam też za do że tak długo musieliście czekać na ten rozdział! 
Chciałam w tym rozdziale powiedzieć wam dwie rzeczy, mianowicie 
1- Na blogu pojawiła się ankieta, po prawej stronie w której możecie głosować ;) I bym była bardzo wdzięczna jeśli każdy kto przeczyta ten rozdział lub czyta bloga oddał jeden głos ;)
I teraz ta druga część trochę mniej miła. 

Zawieszam bloga, na jakiś czas. Na około 2 tygodnie. 
Nie pytajcie się mnie na asku co chwila kiedy rozdział, ponieważ sama nie wiem kiedy się pojawi. 
Jeszcze raz was przepraszam i dziękuje wam za to że czytacie każdy rozdział! ;D 
Mam nadzieję że jak za 2 tygodnie powrócę do was z nowym rozdziałem, także będziecie go czytać ;)
W razie pytań zapraszam na mojego aska. ;)


9 komentarzy:

  1. Super rozdział jak każdy <3 Cieszę się, że dziewczyna pamięta już dawną siebie =)

    Żałuję, że zawieszasz bloga =( Ale to szanuję i rozumiem. Nie możemy ci tego zabronić.
    Mam tylko nadzieję, że szybko do nas wrócisz =) <3

    be-strong-for-me-kislu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. O moatko *0*
    Robi się co raz ciekawiej
    Już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału
    zapraszam do mnie ^.^
    http://love-is-in-the-air-fanfiction.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  3. Robi się coraz lepiej <3 Szkoda że zawieszasz bloga ale będziemy czekać ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Cieszę sie że dziewczyna pamięta już dawną sb . Będę czekać na dalsze rozdziały.

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział jest... inny. Widać, że emocjonalna część Łucji wróciła. Trzymamy kciuki i mam nadzieję, że szybko odwiesisz bloga ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział jest... inny. Widać, że emocjonalna część Łucji wróciła. Trzymamy kciuki i mam nadzieję, że szybko odwiesisz bloga ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Hey masz nominacje u mnie ;) wpadnij ogarnąć :)

    OdpowiedzUsuń
  8. http://przez-muzyke-do-serca.blogspot.com/?m=1
    Zapraszam

    OdpowiedzUsuń