wtorek, 1 września 2015

Rozdział 24

           Serdecznie zapraszam na nowego bloga [KLIK]

''-Ymm.. dwudziesta pięć -powiedział zerkając na telefon.
-Żartujesz sobie prawda?-spytałam
-Nie. Ojciec do mnie dzwonił ponad dziesięć razy, ciekawe co chciał...
-Janek twój ojciec nas zabije!-wrzasnęłam
-Co?Czemu?-spytał zdezorientowany 
-Bo mieliśmy być pod sceną o dwudziestej!''


W cale nie tak łatwo jest przedostać się przez zatłoczone miasto, a Londyn taki właśnie jest. Od razu po tym gdy zorientowaliśmy się która jest godzina, wybiegliśmy w kawiarni i próbowaliśmy złapać taxi, co też nie było łatwą sprawą bo jak na złość wiele osób potrzebowało podwózki. Tak czy inaczej w końcu udało nam się złapać jakąś wolną taxi i udaliśmy się pod scenę. Podróż niesamowicie nam się dłużyła mimo tego że trwała tylko 10 minut, po drodze skontaktowaliśmy się z ojcem Jaśka który powiedział że wchodzimy piętnaście minut po dwudziestej, wiec gdy dojechaliśmy od razu pobiegliśmy w stronę kulis. 

Gdy tylko tam wbiegliśmy zauważyłam ojca Janka, do którego szybko podeszłam.
-Przepraszamy, ale po prostu nie zauważyliśmy że już jest... -zaczęłam tłumaczyć lecz od razu mi przerwano.
-Nie gadajcie tyle, tylko przygotujcie się bo wchodzicie po nich.- powiedział do mnie i Janka który pojawił się znikąd przy mnie.
-Musimy się przebrać.- wtrącił się Janek.
-Nie ma na to czasu, wystąpicie w tym, a teraz idźcie do wejścia na scenę.- wskazał na nasze ubiory a następnie na wejście i oddalił się do jakiś ludzi. Spojrzałam na Janka ubranego w siwe dresy, niby rurki z wiszącym krokiem, białą koszulkę z jakimś dziwnym nadrukiem i czarną bluzę. Widocznie on zrobił to samo bo przejechał swoim wzrokiem po całym moim ubiorze. 
-Będzie ciekawie...- powiedziałam i wzruszyłam ramionami.
-Dokładnie..- ruszyliśmy w stronę sceny, lecz nie wchodziliśmy na nią. Czekaliśmy aż dziewczyna która śpiewała zakończy swój występ. Po niecałej minucie, piosenka się skończyła, a ona po masie braw zeszła ze sceny szeroko się uśmiechając. W tym samym momencie podszedł do nas ojciec Jaśka i dał nam nasze mikrofony, mówiąc że będzie tu cały występ by nas obserwować. Po tym gdy prowadzący pojawił się na scenie i zaczął mówić do publiki zaczęłam zdawać sobie sprawę z tego że za chwilę tam wejdę i zaśpiewam dla tych ludzi.
-Gotowa?- spytał Janek patrząc w moje oczy, na co pokiwałam przecząco głową.- Będzie dobrze.- uśmiechnął się. Po jego słowach, wypowiedziano nasze imiona a ja i Jasiek skierowaliśmy się na scenę. Stanęłam na wyznaczonym miejscu tak samo jak on i usłyszałam melodie piosenki. [KLIK] 

Say something, I'm giving up on you. /Powiedz coś, rezygnuję z ciebieI'll be the one, if you want me to. / Będę tą jedyną jeśli i ty mnie pragniesz
Dokończyłam moją część piosenki śpiewając w stronę publiczności. 

Anywhere, I would've followed you. /Poszedłbym za tobą wszędzie...Say something, I'm giving up on you. /Powiedz coś, rezygnuję z ciebie
Głos Janka wygasł a ja powoli odwróciłam się w jego stronę, tak samo jak zrobił to chłopak. Staliśmy do siebie twarzą w twarz. Gdy dalsza część piosenki zaczęła się, a ja z Jankiem zaczęliśmy śpiewać razem.

And I am feeling so small. /I czuję się taki mały
It was over my head /To przeszło moje pojęcie
I know nothing at all. /Nie wiem już nic

And I will stumble and fall. /I potknę się i upadnę
I'm still learning to love /Wciąż uczę się kochać
Just starting to crawl. /Dopiero zaczynam raczkować

Say something, I'm giving up on you. /Powiedz coś, rezygnuję z ciebie
I'm sorry that I couldn't get to you. /I przepraszam, że nie mogłem do Ciebie dotrzeć
Anywhere, I would've followed you. /Poszedłbym za tobą wszędzie...
Say something, I'm giving up on you. /Powiedz coś, rezygnuję z ciebie

And I will swallow my pride. /I przełknąłbym swą dumę
You're the one that I love. /Jesteś jedyną, którą kocham
And I'm saying goodbye. /I mówię "żegnaj"

Say something, I'm giving up on you. /Powiedz coś, rezygnuję z ciebie
And I'm sorry that I couldn't get to you. / przepraszam, że nie mogłem do Ciebie dotrzeć
And anywhere, I would have followed you ./Poszedłbym za tobą wszędzie...
Oh-oh-oh-oh say something, I'm giving up on you. /Powiedz coś, odchodzę od ciebie...

Wraz z Jasiem staliśmy na przeciwko siebie, tak blisko że nasze ciała niemalże się stykały. Patzryliśmy sobie w oczy śpiewając. Nie wiem czemu ale ta piosenka bardzo pasowała mi do naszej relacji... Janek chyba tż to zauważył bo miał znów dziwny błysk w oku, i skupienie wymalowane na twarzy.

Say something, I'm giving up on you./Powiedz coś, odchodzę od ciebie
Say something... /Powiedz coś


Wraz z zakończeniem melodii, i całej piosenki nasze twarze dzieliło tylko kilka centymetrów. Czułam jego oddech na swojej skurze. Czułam zapach jego perfum. Chciałam to zrobić, chciałam go pocałować. Nie miałam chyba wystarczająco odwagi, lecz on prawdopodobnie pomyślał o tym samym, bo już po chwili jego usta znalazły sie na moich.